niedziela, 3 grudnia 2017

Hala Madryt 2018 - tydzień 10 - walka z bólem + przeziębienie + rozsądek

To 10 tydzień - pora na podsumowanie. 10 tygodni pracy nad sobą. Jak łatwo wyliczyć 70 dni. Przez ten czas wykonane 62 treningi. Czyli statystycznie całkiem fajnie. Mam nadzieję że będę trzymał to dalej (byle było zdrowie). Cieszę się że cas wykorzystuję na max. Nie pasuje tylko czasem pogoda. Już nie mogę doczekać się pierwszych startów w hali. Tylko żeby zdrowie było bo w tym tygodniu krucho z nim ;/
Stare dzieje...czyli na mecie Iron Runa w Krynicy (2015).


27.11.2017 (poniedziałek). Trening 59 i 60.
Zanim opiszę trening to już od samego początku tygodnia walka z bólem. Z najgorszym jaki chyba może być, czyli bólem zęba. Od wakacji nie chciało się iść do dentysty i takie są tego efekty. A jak wiadomo zepsute zęby w sporcie to spadek wyniku. Zepsuty ząb skaża cały organizm i do tego ta blokada bólowa.
W każdym razie rano jeszcze bardzo nie bolało więc trening siłowy głównie ze sztangą zrobiony na max. Siłownia sprawia mi coraz więcej przyjemności. Faktycznie super uzupełnienie biegania. 
Trening drugi to wieczorny stadion oprócz walki z bólem zęba to 4x10 skok + 80 metrów wybiegnięcia. Po raz pierwszy od sierpnia wszedłem w bloki startowe. Tu tradycyjnie duże zaległości, ale jakoś tak lekko mi się biegało 4x40 metrów. Zobaczę co to za "lekkość" będzie już za 3 tygodnie na starcie w Toruniu.

28.11.2017 (wtorek). Nie mogę się doczekać piątku. Wcale nie dlatego że początek weekendu, ale dlatego że tak mam umówionego dentystę. Ból zęba coraz większy. Niestety na dworze chłód a ból się wzmaga. W związku z tym dzisiejszy trening miałem odpuścić. Sportowy a w zasadzie "duch głupoty" wziął górę i wyszedłem na trening 61.
Zakładałem tak jak w każdy wtorek popracować nad wytrzymałością szybkościową. Niestety z przyczyn podanych wyżej musiałem plany zmienić. Potruchtałem 6km ze średnią 4.24/km. Kilometry w: 4.20; 4.29; 4.24; 4.25; 4.21; 4.23. Zakończyłem gimnastyką. Samopoczucie - do kitu.

29.11.2017 (środa). Trening 62. Tylko i aż siłownia. Wykonany plan na niej w 100%. A tylko bo płotków i ew. czegoś na stadionie już nie zrobiłem. Wszystko przez narastający ból zęba i ogólnie przez to osłabienie organizmu.

10.11.2017 (czwartek) - Totalny marazm i ból zęba ciąg dalszy... nie zrobiłem nic.

1.12.2017 (piątek). Wizyta u dentysty załatwiona. Zęby się robią - bólu brak...ale jeszcze wolne.

2.12.2017 (sobota). Jeszcze wolne :( ale nie z lenistwa tylko z rozsądku...wdarło się na na moje gardło chyba małe przeziębienie... wolę jeszcze odpuścić...po prostu rozsądek. To co jest zrobione na pewno nie zginie.

3.12.2017 (niedziela). 4 dzień bez treningu...cóż najpierw trzeba zrobić porządek ze zdrowiem by móc pocisnąć jakikolwiek trening.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz