niedziela, 31 grudnia 2017

Hala Madryt 2018 - tydzień 14 - starty tuż tuż

Ostatni tydzień 2017 roku. Nie do końca po mojej treningowej myśli ale tak to w życiu bywa. Nie wszystko da się realizować tak jak się chce. Pierwsza część tygodnia to praca, druga raczej wypoczynek. Od 1 stycznia wchodzę w cykl startowy, mam nadzieję że forma będzie wzrastać ze startu na start.
W "bombie" ciekawe jakie "bombki" czekają mnie w Madrycie


25.12.2017 (poniedziałek). Święta pełną parą, a u mnie trening 77 i 78 wykonany. Rozpoczęło się rano od wizyty na stadionie. Wyciągnąłem płotki, troszkę się porozciągałem, troszkę rozruszałem, jak to na płotach bywa dobrze zrobiona sprawność. Przydało mi się na tym sprzęcie pobudzić troszkę szybkości.
Trening 78 to bieg po Puszczy Kampinoskiej, konkretnie to z Granicy do Dębu Powstańców i oczywiście powrót. Świąteczne klubowe bieganie z tego wyszło. Wspólnie z Kasią Zakrzewską, Krzyśkiem Zakrzewskim, Adrianem Kowalskim i Tomkiem Mikulskim pokonaliśmy 7.5km ze średnią 6.20/km. Fajne luźniutkie rozbieganko.

26.12.2017 (wtorek). Trening 79 typowo płotkarski. Sporo sprawności, gibkości. Dobieg do płotka, bieg przez płotki, starty niskie, wszystko na dystansie 20-40 metrów. Pogoda cudowna, znakomita. Takie zimy to ja lubię.

27.12.2017 (środa). Trening 80. Dzień rozpoczęty siłownią. Dobry początek dnia. Przyjemne zmęczenie napędza do dalszej pracy. Z ciężarami nie przeginam bo i po co. Ze sztangą dziś tylko ćwiczenia dynamiczne.
Trening 81. Bardzo ważny bo skierował moją dalszą pracę i przejście do startów. W sumie nie zrealizowany tak jak chciałem. Ale po kolei. Zaczęło się od 2 kilometrów w tempie 3.58/km. Pierwszy kilometr w 3.54, a drugi w 4.01. Następnie gimnastyka i troszkę skipów A, B akcentu na 40 metrach. W tym momencie czułem w sumie duży miły luz w nogach, ale zaczęło pojawiać się też uczucie nadciągnięcia mięśni. Potęgowało się z ćwiczenia na ćwiczenie. Mimo to przystąpiłem do biegania 150m. Zakładałem zaliczenie 8 odcinków z 3 minutową przerwą. Skończyło się na 2 odcinkach. Pierwszy wymęczony zblokowany przez ból ud wyszedł 21.60. I gdyby to było bez bólu to wydaje mi się że 20 by pękła. Drugi odcinek zacząłem ostrożnie ale i tak od samego początku pojawiał się nieporządany ból. Dobiegłem 22.20. Postanowiłem nie kusić dalej losu, nie ryzykować kontuzją i przerwałem trening. Natychmiast po powrocie do domu zweryfikowałem swoje plany treningowe do koca tygodnia (nastawienie na czynny wypoczynek). Oczywiście przygotowałem już plan na przyszły tydzień. Oczywiście "robotny" ale bardziej usystematyzowany niż minione 2-3 tygodnie. Wchodzę w cykl startowy...w końcu.

28.12.2017 (czwartek) - po prostu wolne.

29.12.2017 (piątek). Trening 82. Miałem jeszcze po odpoczywać, ale to nie w moim stylu. Wybrałem się na jogging. Założyłem że będę biegał po bieżni, z tym że w przeciwnym kierunku by nie obciążać lewej nogi. Bowiem to ją ostatnio nadwyrężyłem/przemęczyłem. Na początku byłem trochę spięty i nogę "czułem" potem jakoś wszystko puściło. Mimo to i tak wiem że jeszcze nie jest w 100% sprawna.
Wymyśliłem sobie że będę biegał przez 8 utworków z mp3, nie patrząc na czas czy dystans. Sexbomba dawała dobry rytm biegu i po wszystkich "kawałkach" wyszło 5.66 km. Tempo biegu 4.31/km. Wszystkie biegane równo, tak jak trzeba.

30.12.2017 (sobota). Trening 83. Ostatnia wizyta w tym roku kalendarzowym na siłowni. Głównie zabawa z ręce, klatkę i brzuch. Nóg nie ruszałem wciąż czuję to nadciągnięcie. Mam nadzieję że jak najszybciej przejdzie.

31.12.2017 (niedziela). Wolne od treningu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz