niedziela, 21 stycznia 2018

Hala Madryt 2018 - tydzień 17 - bezruch totalny...wymarzony początek??

Tydzień w którym musiałem dać totalnie na wstrzymanie. Powód jest prosty - mięsień dwugłowy wciąż daje się we znaki. Nie da się zrobić nic, po prostu czekać na poprawę.
O letniej formie mogę tylko pomarzyć
Pogodziłem się już z myślą że sezon halowy będzie dla mnie krótki i obejmie 3, 2 lub może tylko 1 start. Do Mistrzostw Europy Masters chciałem przygotować się bazując na startach. Niestety tak się nie da. Od 3 tygodni nie robię w sumie konkretnych treningów, a co dopiero mówić o startach. 
Kontuzja okazała się na tyle upierdliwa, że uniemożliwia robienie cokolwiek szybkiego. 
Dopiero od 21 stycznia (niedziela) zaczynam mały drobny ruch. 
Musiałem zweryfikować i całkowicie do góry nogami wywrócić swoje przygotowania. Zapraszam do śledzenia moich poczynań, walki już nie tylko z czasem na bieżni ale i z przygotowaniami do Madrytu.
21 stycznia - 28 stycznia: Założenia: ruszenie ze sprawą wydolności (bez biegu - więc trzeba popływać); Obwody na siłowni i wzmacnianie mięśnia dwugłowego na bardzo małych obciążeniach; Próba truchtu w Puszczy Kampinoskiej i spacery (może truchty) pod górkę.
29 stycznia - 4 luty: Zależy od zdrowia: Powtórzenie tygodnia (21.01-28.01) lub truchtanie po Puszczy Kampinoskiej lub bieżni mechanicznej; Dołożenie skipów ale bez większych obciążeń; Biegi "włącz - wyłącz" na różnych odcinkach.
Od 5 lutego...zobaczę co będzie dalej...bo wszystko zależy od rekonwalescencji osłabionej nogi.
W każdym razie obecny plan startowy maximum to: Halowe Mistrzostwa Województwa Łódzkiego Masters w Łodzi 18.02; Halowe Mistrzostwa Polski Masters w Toruniu 24.02 i Mistrzostwa Europy Masters w Madrycie 19.03 Madryt. 
Jestem dobrej myśli i mam nadzieję że nie będę musiał tych i tak ubogich planów ukrócić tylko do startu w Hiszpanii.
Nadeszła w końcu niedziela 21 stycznia 2018 roku. Noga pobolewa w cały Świat - "raz jest ok. raz nie"...ale postanowiłem się delikatnie zacząć ruszać wedle powyżej założonego planu...i albo coś z tego wyjdzie - albo nie.
21 stycznia (niedziela) Trening 92: przejdzie do mojej pamięci jako trening wyjątkowy. Wykonany w super miejscu tj. Tropical Islands. (jak już wchodzić w rytm treningowy to na bogato). Ćwiczenia wykonywane w wodzie. A dokładnie skipy A,C,B. Próby wieloskoków (w wodzie mega trudno). Wykonywane na odcinkach 10-20 metrów. Dziwnie tak jakoś...ale czuję że się ruszam, pozytywny kopniak. Mięśniom też się to podoba. Poza tym pływanie na krótkich odcinkach i mnóstwo ćwiczeń oddechowych...czyżbym wracał do gry???
Jak tropiki to muszą być i flamingi :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz