sobota, 30 grudnia 2017

2017 to był dobry rok...ale trzeba iść do przodu w 2018 rok.

Koniec roku to jak zawsze czas podsumowań i snucia planów na najbliższy nowy rok - 2018. Zapraszam do krótkiego podsumowania, tego co było, tego co rozpaliło apetyt do dalszej jeszcze bardziej wzmożonej i wytrwałej pracy.
Z najlepszymi kibicami podczas Mistrzostw Europy Masters w Danii - 2017
W 2017 roku odnotowałem tylko 35 startów. Z czego zdecydowana większość to starty w hali oraz na stadionie w kategorii Masters 35-39 lat. 
W hali 2017 zrealizowałem swój cel tj. obroniłem tytuł Mistrza Polski na 400 metrów. Udało mi się zdobyć brąz na 60 metrów. Miłym akcentem było nabieganie halowego rekordu Polski Masters na swoje urodziny 28 stycznia, na dystansie 300 metrów w hali (38.36). Wynik jako rekord utrzymał się tylko tydzień. Poprawił go Marcin Marcinkowski na 36.62.
O ile hala wyszła celująco o tyle stadion otwarty oceniam na bardzo dobry. Niestety na miesiąc przed Mistrzostwami Europy Masters w Danii nie udało mi się obronić tytułu Mistrza Kraju Masters (M35) na 400 metrów. Złoto straciłem "na kratach" przegrywając z Michałem Bernandellim. 
Złoto przyszło na 200 metrów co było ogromną niespodzianką nie tylko dla mnie, ale chyba dla wszystkich którzy w tym biegu biegli.
Cudowną sprawą był mój pierwszy start w zawodach rangi Mistrzostw Europy w Danii, konkretnie w Aarhus. Wystartowałem tylko w biegu na 400 metrów.
Do tych zawodów szykowałem się bardzo długo i skrupulatnie. Niestety troszkę za wcześnie zszedłem z treningu, trochę źle zaplanowałem wyjazd. Efektem było 16 miejsce w Europie. Na własnej skórze przekonałem się że europejscy Masters są bardzo szybcy. Gdybym zrealizował wszystko tak jak chciałem to pewnie byłbym ok. 12 miejsca. 
Co raz bardziej przekonuję się jak ciężko (choć to tylko amatorstwo) wstrzelić się z formą na najważniejsze imprezy. Poza tym zwłaszcza w kat. M35 łatwo o niespodzianki w postaci pojawienia się młodszego zawodnika.
Moje wyniki zdecydowanie lepiej prezentują się w hali (choć ciekawostką jest to że za młodu bardzo rzadko w niej biegałem - bo była tylko dwie na AWF Warszawa i w Spale, a same zawody należały do rzadkości). 
Na dystansie 60 metrów uzyskałem 7.90 to dopiero 8 czas w kraju. (ale podczas MP dał mi 3 miejsce - wstrzeliłem się z formą).
Na 200 metrów w hali czas też dopiero 6. - 25.26
Na 300 metrów (tygodniowy rekord Polski) - 38.31, daje mi 2 czas w sezonie.
400 metrów w hali...moja twierdza mój powód do dumy. Już od 2 lat jestem numerem 1 na liście. W tym roku z wynikiem 53.95.
Zdarzyła się też przygoda na 600 metrów. Wynik 1.32.99 nie jest zły, ale też i jakoś nie zachwyca. W każdym razie to drugi wynik w kraju w M35 na tym dystansie.
Podsumowując moje zmagania na otwartym stadionie doszedłem do wniosku że w 2018 trzeba je poprawić, choć wiem że to będzie bardzo trudne.
60 metrów - 6 rezultat w Polsce 8.21.
100 metrów - 9 rezultat w kraju 12.28.
200 metrów - 4 czas w kraju 24.34. Podczas Mistrzostw Polski Masters udało się wstrzelić z formą i zdobyć tytuł Mistrza Polski.
300 metrów - 1 czas w Polsce w swojej kategorii wiekowej wynik 38.35.
400 metrów - mój najszybszy bieg w tym roku 53.38 jest drugim rezultatem w Polsce i dał mi srebro mistrzostw kraju.
Zdarzyła się również przygoda z dystansem 800 metrów, czas 2.19.63 dał mi 6 czas w kraju.
Oczywiście było też kilka biegów ulicznych, które traktowałem przede wszystkim rozrywkowo i treningowo. 

Plany na 2018 rok są bogate i jeśli tylko dopisze wszystko co potrzeba postaram się zrealizować je jak najlepiej. Po kolei są to: Mistrzostwa Polski Masters (halowe w Toruniu), Mistrzostwa Europy Masters (halowe w Madrycie), Mistrzostwa Polski Masters (stadion - Toruń), Europejski Miting Masters (Lovosice - Czechy), Mistrzostwa Polski Masters w 3-boju sprinterskim (stadion - Toruń).
Wokół tych zawodów będzie się kręcił cały mój kalendarz treningowy.
Po drodze z pewnością wyniknie jeszcze kilka miłych lub niekoniecznie miłych niespodzianek, ale wszystkiemu trzeba stawić czoło. Zwycięstwa mają podkreślać właściwą pracę, porażki mają być nauką na przyszłość. 
Więc nie ma co zwlekać i do dzieła...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz