Kto kiedyś trenował cokolwiek z pewnością poczuł na własnej skórze: przemęczenie, marazm, jakąś chwilę zwątpienia, ogólne osłabienie lub po prostu cięższe chwile.
"Takie coś" trafiło mnie właśnie w 7 tygodniu przygotowań. Oczywiście nie uważam go za jakiś stracony czy przegrany. Wykonałem 6 treningów. Miały raczej charakter wypoczynkowy i tlenowy. Po prostu musiałem wypocząć, trochę przemyśleć i poukładać kilka spraw, do tego doszło dużo zawodów w szkole które trochę zakłóciły moje niektóre plany.
Wiem że zbliżający się tydzień 8 będzie mnie kosztował wiele pracy i będzie ostatnim mocnym treningowo, od 9 zaczynam starty i nabieranie świeżości i szybkości. Więc do dzieła.
"Takie coś" trafiło mnie właśnie w 7 tygodniu przygotowań. Oczywiście nie uważam go za jakiś stracony czy przegrany. Wykonałem 6 treningów. Miały raczej charakter wypoczynkowy i tlenowy. Po prostu musiałem wypocząć, trochę przemyśleć i poukładać kilka spraw, do tego doszło dużo zawodów w szkole które trochę zakłóciły moje niektóre plany.
Wiem że zbliżający się tydzień 8 będzie mnie kosztował wiele pracy i będzie ostatnim mocnym treningowo, od 9 zaczynam starty i nabieranie świeżości i szybkości. Więc do dzieła.
W tym tygodniu miałem chyba przesilenie wiosenne - i sporo się najeździłem na zawody szkolne.