niedziela, 11 lutego 2018

Hala Madryt 2018 - tydzień 20 - coś zaczyna się dziać (ruszać)...

Wszedłem już w rytm treningowy. Nie jest łatwo. Miesięczne zaległości spowodowane kontuzją duże. Wiem że na siłę nic nie osiągnę. Na szybko forma na pewno ani nie przyjdzie, ani nie wróci. Najważniejsze że mogę normalnie się ruszać, choć nie zawsze jest to ruch w pełnym zakresie.
Pogodziłem się już z faktem że mogę jeszcze nie wystartować w Mistrzostwach Polski, a jedynym startem mogą być tylko Mistrzostwa Europy.
Z drugiej strony wierzę że ten "czarny scenariusz" się nie ziści. Bardzo chciałbym już za tydzień pobiec w Mistrzostwach Łodzi Masters. Zbadać formę na mistrzostwa kraju...co z tego będzie do czwartku się okaże.
Sam nie mogę jeszcze jeszcze mocno biegać - ale troszę poganiam innych :) - zajęcia w KM Aktywni Sochaczew

Standardem stały się "zabiegi" z rolowania i ćwiczenia wzmacniające wykonywane przed snem. To naprawdę wzmacnia i daje relaks. Szkoda że przekonałem się o tym na własnej skórze dopiero podczas kontuzji.

5.02.2018r. (poniedziałek): wolne

6.02.2018r (wtorek): Trening 102: Rozpocząłem tradycyjną rozgrzewką z rozciąganiem. Nie przesadzałem na tym etapie treningu. Nie ukrywam że chociaż badanie lekarskie nic nie wykazało noga wciąż pobolewa. Jest to strasznie upierdlwe a co najgorsze blokuje szybkie bieganie. 
W części głównej treningu wykonałem interwał 2x(5x100metrów). Biegałem bez kolców po tartanie. Temperatura słaba do szybkiego biegania bo -5 stopni całe szczęście że bez śniegu.
Pierwszą serię 100 metrówek pobiegłem w tempie 15-16 sekund. Drugą po 6 minutowej przerwie w przedziale 14-15 sekund. Przerwy między odcinkami w jednym i drugim przypadku po 100m spaceru Głowy nie urywa ale mnie to cieszy. Naprawdę czuję się biegowo słabo.

7.02.2018r (środa): wolne

8.02.2018 (czwartek): Trening 103: Podobnie jak we wtorek rozgrzewka ale bez przesadzania. Część główna to 2x(300-150). przerwa między odcinkami 4 minuty, pomiędzy seriami 8 minut. Nie zakładałem żadnego progu czasowego. Po prostu chciałem tylko zaliczyć ten trening po miesięcznej przerwie nie biegania takiego tempa. I tak jak myślałem głowy nie urwało. Seria pierwsza 300 w 55 sek, 150 w 24 sek. Seria druga 300 w 50 sek. 150 w 23 sek. Wyniki bez komentarza. Ale walczę dalej.

9.02.2018r. (piątek): wolne

10.02.2018r. (sobota): Trening 104: Poranek spędzony na siłowni na obwodzie stacyjnym. Trzeba było przerzucić trochę kilogramów. Na nogi też. Chociaż wciąż pojawia się ból. Dziś był całe szczęście znośny.

11.02.2018r. (niedziela): Trening 105: Ponowna fajna zabawa na siłowni. Troszkę inny zestaw ćwiczeń niż w sobotę. Z nogą co raz lepiej. Mam nadzieję że wkrótce wszystko co złe się skończy w 100 %.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz