25 marca 2018 roku wystartowałem w 13 Półmaratonie Warszawskim. Od dawna jest to dla mnie bieg wyjątkowy. Po pierwsze dlatego że brałem udział w każdym warszawskim półmaratonie od początku jego istnienia, po drugie to właśnie tu zacząłem swoją "nową" przygodę z długimi biegami, którą kontynuowałem przez dobre 10 lat.
Przed 13 Półmaratonem Warszawskim.
Wiele się zmieniło od tamtego czasu. Pamiętam doskonale 1 półmaraton start z Krakowskiego Przedmieścia (będącego w remoncie). Odbiór pakietów (jeszcze w dniu startu - teraz nie do pomyślenia) i radość organizatorów bo liczba startujących przekroczyła magiczną liczbę 1000 osób.
Dobrze wspomina mi się warszawskie szlaki półmaratonu z finiszem na stadionie narodowym, jego okolicach. Bieg zawsze prowadzony był lewo i prawobrzeżną Warszawą. Dokoła mnóstwo zabytków, mnóstwo historycznych miejsc. Półmaraton Warszawski to bieg w którym zawszę chce być. Kontynuować tradycję i ciągłość startów - tak jak dziś.
No właśnie dziś (25 marca) najzwyczajniej w Świecie tylko przebiegłem w zasadzie przetruchtałem. Był to mój najdłuższy bieg od września - czyli Półmaratonu Łowickiego. Po kontuzji, bez żadnego przygotowania - czyli tak jak nie trzeba, nie wolno, nie powinno się. Trudno zaryzykowałem i przyznam szczerze że trochę pobolewało miejsce po kontuzji, ale cóż obiecałem sobie że skończę coby się nie działo.
Skończyłem i za rok ponownie wystąpię. Choć był to dla mnie bardzo trudny i męczący bieg. Utwierdził mnie tylko w tym co pisałem w blogach po Madrycie - czyli 100% odpoczynku i kompensacja i rehabilitacja przez 2 miesiące, a potem dopiero snucie dalszych planów.
Na liście wyników w 2018 roku widniało 12474 nazwisk, choć organizatorzy informowali o 14000 odebranych pakietów. Zająłem w tym zacnym gronie 4780 w open i 1912 w M30. Czas jaki uzyskałem to 1.50.35. W ramach Mistrzostw Polski Bloggerów zająłem 49 miejsce.
W półmaratonie warszawskim w tym roku było 57 zawodników, którzy tak jak ja przebiegli wszytskie. Ciekawe jak będzie za rok.
Póki co odpoczynek...czynny ale odpoczynek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz